paź 22 2010

niewytłumaczalna euforia.


Komentarze: 3

Salę oświetlała niewielka, zaczepiona przy suficie kula, która każdy zakątek pomieszczenia oświetlała tysiącem barw. Promienie księżyca oświetlały twarz nieznajomego stojącego przy oknie. Tak bardzo chciała spotkać jego wzrok, błądzący gdzieś po sali. Wystarczyłoby jedno spojrzenie. Nawet nie wiedziała ,dlaczego tak jej na tym zależało. Kiedy ponownie na niego zerknęła, zauważyła jak pięknie wyglądają jego błękitne oczy w blasku gwiazd. Nie był idealny, ale mimowolnie przyciągał jej uwagę, nie tylko jej. Podeszła do niego wysoka, czarnowłosa dziewczyna. Obdarzył ją szczerym uśmiechem. Odeszli, a z każdym ich krokiem, jej serce malało. Kiedy zniknęli jej z oczu, ona już nic nie czuła. Wtedy zrozumiała, że były to tylko bezsensowne myśli, które bez potrzebnie plątały jej się po głowie. Wymieniła uśmiechy z grupą roztańczonych koleżanek i jakby nigdy nic, dołączyła do przyjaciół..

insideme : :
Tosia
25 października 2010, 14:01
oh ah i eh ; **
dlaczego nie chciałaś dać mi przeczytać??
WIĘCEJ!! ; D
23 października 2010, 16:20
Mówiłam już Ci że ma talent.I dlaczego nie moblo? ;-)
22 października 2010, 21:30
Ach ach ;d pięknie. tylko następnym razem proszę większy fragment ;-D

Dodaj komentarz